Duże, wybuchowe erupcje mogą wysyłać ogromne ilości gazu i drobnych zanieczyszczeń do atmosfery. Więksi wysłali szczątki wysoko w stratosferę, gdzie rozprzestrzeniają się po całym świecie i mogą pozostać przez miesiące, a nawet lata. Szczątki mają zdolność odfiltrowywania części energii słonecznej i obniżania temperatury Ziemi.
Najbardziej znanym zimnym zaklęciem związanym z wulkanem było to, które nastąpiło po wybuchu góry Tambora w Indonezji w 1815 roku. Wielu naukowców przypisuje nienormalnie zimną wiosnę i lato 1816 roku chmurom wulkanicznych szczątków wprowadzanych do atmosfery przez górę Tambora. Były inne mniej dramatyczne efekty z Kakatoa w 1883 i Mount Agung w 1963 roku. Jednak dopiero erupcje Mount St. Helens w stanie Waszyngton w 1980 roku i El Chichon w Meksyku w 1982 roku, że naukowcy naprawdę musieli się uczyć podmuchy wulkaniczne z wykorzystaniem wyrafinowanych satelitów i instrumentów teledetekcyjnych.
Skutki górskie w klimacie
Przed 1980 r. Mount St. Helens w stanie Waszyngton był stromym stożkowym szczytem wulkanicznym, który wznosił się na wysokości 9 680 stóp, miał ośnieżony szczyt, a nawet kilka małych lodowców. Ale rankiem 18 maja 1980 roku cała północna strona szczytu spadła - około pół mili sześciennej skały i lodu. Chwilę później ogromna eksplozja pary wodnej i gazu wulkanicznego wstrząsnęła krajobrazem. Gazy tworzyły czarną chmurę obrastającą ziemię, wypełnioną gorącymi, gęstymi szczątkami, które ścigały cztery główne grzbiety i doliny w odległości do 17 mil od szczytu wulkanu.
Przez pierwsze kilka kilometrów od szczytu wszystko zostało zatarte. Wszystko, co można było zobaczyć, to kocyk popiołu. Krater w kształcie podkowy 1,2 km średnicy i około 2460 stóp głębokości zastąpił szczyt. Ale najbardziej imponującą rzeczą była strefa wydmuchu, w której wielkie dziewicze jodły Douglas zostały zatrzaśnięte jak zapałki i leżały na bokach pokrytych popiołem. Służba Leśna Stanów Zjednoczonych oszacowała, że 10 milionów drzew zostało wyciętych przez wybuch.
Kiedy Mount St. Helens Erupted, natychmiastowe spekulacje, że może to mieć znaczący wpływ na klimat. Przez pewien czas duża ilość emitowanego przez nią pyłu wulkanicznego miała znaczący wpływ zarówno lokalnie, jak i regionalnie. Ale ogólnoświatowe chłodzenie było mniejsze niż 0,2 stopnia Fahrenheita.
Jednak badania po wybuchu El Chichon wykazały ogólnoświatowy efekt chłodzenia rzędu od 5 do 9 stopni Fahrenheita. Dlaczego, gdyby był mniej wybuchowy niż Mount St. Helens, czy miał większy wpływ na globalną temperaturę? Powodem jest to, że materiał emitowany przez Mount St. Helens był drobnym popiołem, który szybko się rozpuścił. Z kolei El Chichon wypluł około 40 razy więcej gazów bogatych w siarkę niż Mount St. Helens. Chmury te łączyły się z wilgocią w stratosferze, tworząc gęste chmury kropelek kwasu siarkowego, które absorbowały i odbijały promieniowanie słoneczne. Samo wybuch jest słabym inicjatorem zmian klimatycznych. Aby wulkanizm mógł wpłynąć na klimat, musielibyśmy mieć dość dużo wulkanów w stosunkowo krótkim czasie. Taka idea kiedyś była powielana jako przyczyna epok lodowcowych, ale naukowcy mają dziś inne pomysły.